Fabryczne szlaki

Filed Under PL 


Wielki piec w Chlewiskach opalano jako ostatni w Europie, do 1940 r., węglem drzewnym


Wiertnica  kanadyjska, dzięki której na początku XX w. Galicja stała się  trzecim  co do znaczenia zagłębiem  naftowym na świecie

Niewiele krajów europejskich może pochwalić się takim bogactwem reliktów starej techniki jak Polska. W szczególności „industrialnych“ – dawnych maszyn, urządzeń i budynków fabryk

Pierwszy film nakręcony na ziemiach polskich, jaki zachował się w krajowych archiwach, przedstawia pożar fabryki zapałek w Częstochowie. Najstarszy, z 1913 r., zabytek polskiej kinematografii można dziś oglądać w częstochowskim Muzeum Produkcji Zapałek. Muzeum to zarazem działające wciąż Częstochowskie Zakłady Przemysłu Zapałczanego SA – te właśnie, których zabudowania przed 100 laty padły ofiarą płomieni. Na ścianach dziewiętnastowiecznych hal wciąż można dostrzec ślady dawnych pożarów.

Uwieczniona w filmie „Pożar zapałczarni” częstochowska fabryka, założona w 1882 r., była pierwszą fabryką zapałek w Polsce, nie licząc Sianowa w ówczesnych Prusach. Zakłady mogły i nadal mogą produkować 10 mln pudełek zapałek na miesiąc. Nikt jednak dziś takich ich ilości nie potrzebuje. Fabryka wytwarza zapałki – w coraz większym stopniu to produkcja pokazowa, dla turystów – głównie na zamówienie, na przykład jako reklamówki dla firm. Wytwarza się je z pni osiki. Maszyna zwana łuszczarką, podobna do olbrzymiego robota kuchennego, przerabia je na płyty grubości 2,2 mm, a sieczkarnia – o wydajności 5 mln sztuk na godzinę – tnie na patyczki zapałczane. Są one następnie impregnowane, suszone, polerowane i segregowane na sitach. Potem nasyca się je parafiną, formuje łebki, zanurzając końce w masie zapałczanej, suszy i pakuje. Maszyny, choć w czasach gdy je w zakładach montowano, przed ponad 80 laty, zaliczano je do najnowocześniejszych w światowym przemyśle zapałczanym, to dziś także szacowne, czarne od smarów zabytki. Częstochowa jest jedynym miejscem w Europie, gdzie można zobaczyć je w ruchu.

Śląskie pamiątki

Mało krajów europejskich może pochwalić się takim bogactwem zabytków techniki jak Polska. W szczególności zabytków „industrialnych” – dawnych maszyn, urządzeń i budynków przemysłowych. To spuścizna zacofania gospodarczego, na które nałożyło się w czasach PRL dążenie – przy braku środków na modernizację fabryk – do utrzymywania i zwiększania produkcji za wszelką cenę. Gdy w krajach rozwiniętych przestarzałe maszyny zastępowano nowymi, u nas eksploatowano je aż do śmierci technicznej. Tak np. do produkcji szpadli i łopat cieszących się jeszcze latach 60. XX w. wielkim popytem w kraju i całym obozie socjalistycznym w walcowni w Maleńcu w pobliżu Końskich wykorzystywano maszyny z połowy XIX w. napędzane kołami wodnymi. Dziś zakład – założył go w 1784 r. głośny przedsiębiorca i polityk gospodarczy, kasztelan łukowski Jacek Jezierski, który pokaźne zyski ciągnął m.in. z pierwszych w Warszawie agencji towarzyskich – jest bezcennym zabytkiem przemysłu metalurgicznego i metalowego. Zachowały się w nim m.in. licząca blisko 200 lat „nożyca” do cięcia blachy, stara walcarka, prasy i szlifierki. Takich przykładów można wymienić znacznie więcej. Polska jest prawdziwym rajem dla amatorów coraz modniejszej w krajach Zachodu turystyki industrialnej. Poza miłośnikami dawnej techniki i historii przemysłu niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę. Ale liczba turystów na szlakach „tematycznych” łączących stare fabryki i kopalnie stopniowo rośnie. Największym powodzeniem cieszą się szlaki zabytków techniki wytyczone na Górnym Śląsku oraz w woj. świętokrzyskim, w Staropolskim Okręgu Przemysłowym. Popularność zyskuje także polsko-ukraiński Szlak Naftowy przebiegający przez roponośne tereny dawnej Galicji, gdzie narodził się współczesny przemysł naftowy.

Szlak śląski obejmuje aż 36 dawnych zakładów przemysłowych. Przeważają wśród nich kopalnie i huty, ale są też młyny, browary – m.in. w Tychach i Żywcu – elektrownie, papiernie, drukarnie, cementownie. A także – zapałczarnia w Częstochowie oraz założona w 1854 r. wytwórnia rumu i likierów w Bielsku-Białej. Śląsk, w którym przemysł rozwijał się nieprzerwanie od 200 lat, jest największym skupiskiem zabytkowych fabryk w Polsce. Zachowały się tu nie tylko maszyny, ale całe ciągi technologiczne z XIX i z początków XX wieku. Ponadto liczące sobie po 100 lat z okładem urządzenia energetyczne, kanały, linie kolejowe, wieże ciśnień i osiedla robotnicze. Projektanci najsłynniejszego z nich, Giszowca – z łaźnią, pralnią, maglem, piecami chlebowych, szkołami, sklepami, gospodą i fabryką lodu – nawiązywali do pionierskiej w owych czasach idei miasta-ogrodu.

Comments

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.