Kapitol Racławice – Galicja Raciborowice 4-2 (0-1) 

0-1 Mateusz Karaś 18

1-1 Patryk Pluta 46

2-1 Tomasz Pełka 48

2-2 Mateusz Karaś 69

3-2 Tomasz Pełka 72

4-2 Krzysztof Nowak 76

Sędziował Kamil Dąbrowski (KS Kraków). Żółte kartki: Czernik, Musiał, P. Pełka – Karpierz. Widzów 20. 

KAPITOL: P. Nowak – Bednarczyk (76 Walka), Twardowski, Krupa, Sarna, K. Nowak, Musiał (82 Łanecki), Czernik (82 Kaczmarczyk), Pluta – P. Pełka, T. Pełka. 

GALICJA: Kusia – Cichy, Broś, Tuczapski, Karpierz, Karaś, Siwiec, Rosiek, Habera, Panek – Sendor (76 Raźny). 

Lider trzymał się krzepko przez pierwsze dwadzieścia minut. Jeszcze złapał drugi oddech w końcówce, ale na odrobienie strat było już cokolwiek za późno. Racławiczanie szybciej operowali futbolówką. Jednak ta skuteczność na samym początku, lepiej nie wspominać… Zgodnym duetem chybiali P. Pełka i K. Nowak. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się posyłając płaską piłkę „po murawie” – Karaś. Pomogli mu w tym niestety, dość opieszale interweniujący Twardowski i zawsze w takich momentach niezawodny Sarna. A i sam P. Nowak dał się jak dziecko oszukać…

Wyrównał zaraz po wznowieniu gry ze środka dryblujący w stylu Messiego, niewielkiej postury Pluta. Po serii zwodów, stracie piłki i ponownym jej odzyskaniu, totalnie zaskoczył osłupiałego Kusię.

– Kapitol, do boju! – słychać, było doping nielicznych kibiców.

Zew podchwycił brat bliźniak Pawła Pełki – Tomek, zainspirowany idealnym podaniem strzelca gola sprzed dwóch minut. Po chwili Pluta mógł podwyższyć swoją zdobycz, ale futbolówka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. Było 2-1, co bynajmniej jakoś nie spętało gości. Nowe nadzieje wlało wyrównanie, do którego strzałem z rzutu wolnego z ok. 16 metrów, doprowadził chyba stwarzający największe zagrożenie dla gospodarzy, Karaś. Po kilkunastu minutach mógł powielić swój wyczyn (bombardował niemal z tego samego miejsca), ale mur ustawiony tym razem przez Twardowskiego, był wyraźnie szczelniejszy. W 73. minucie przewagę bramkową zaznaczył T. Pełka (znów asysta rozgrywającego świetny mecz Pluty). Tomek poszedł za ciosem i już kwadrans przed końcowym gwizdkiem mógł ustalić wynik, jednak przyłożył jak z armaty w słupek. To, co jemu się nie udało, udało się za moment K. Nowakowi i pod kopcem „wyświetliło się” 4-2. 

Galicja jeszcze nie zrezygnowała, jeszcze nie odpuściła… Mógł przechytrzyć ofiarnie broniącego dostępu do własnej bramki Sarnę, wyjątkowo głośny… Cichy, ale trafił swój na swego. Sędzia Dąbrowski (wychowanek Pogoni Miechów i były zawodnik tego klubu) doliczył do regulaminowego czasu 3 minuty. Rozmiary porażki mógł zmniejszyć Panek, jednak na drodze do szczęścia stanęła poprzeczka (90+2). Szczęścia nie miał też niepokojący na pożegnanie golkipera Kapitolu Pawła Nowaka – wprowadzony za Sendora, Raźny.

Z.W.

Comments

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.