O malowidłach, zdobiących ściany Żydowskiego Muzeum Galicja przy ul. Dajwór, można dowiedzieć się głównie z internetu. Na miejscu brak informacji. Dostęp do murali, przedstawiających Irenę Sendlerową (podczas okupacji uratowała ponad 2,5 tys. żydowskich dzieci) i Marka Edelmana (jednego z przywódców powstania w getcie warszawskim), jest możliwy tylko przez bramę od ul. Dajwór, która przez większość dnia jest zamknięta.

– Irenę Sendler jeszcze było trochę widać, natomiast Marek Edelman dosłownie zatonął w śmieciach – alarmuje Czytelnik, który przed tygodniem wraz z synem szukał malowidła.

Dyrektor Muzeum Galicja Jakub Nowakowski wyjaśnia, że dostęp do murali jest przez teren prywatny. Sterta śmieci to pozostałość po remoncie w jednej z okolicznych kamienic. – Zdajemy sobie sprawę z chwilowych niedogodności. W miesiącach letnich, gdy okoliczne lokale były otwierane, murale dostępne były dla wszystkich zwiedzających – podkreśla Nowakowski.

Zapewnia, że pracownicy muzeum informują zainteresowanych o muralach. Malowidła powstały w maju zeszłego roku. Stworzyła je Fundacja Klamra, która wykonała podobne wizerunki na ulicach 16 polskich miast.

– Murale powstały z obywatelskiej inicjatywy. Lokalizacja chroni je przed ewentualnymi aktami wandali, których nie uniknęły te w Nowym Targu czy Żywcu – wyjaśnia Dariusz Paczkowski z Fundacji Klamra.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
Gazeta Krakowska” na Youtube’ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Open all references in tabs: [1 – 8]

Comments

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.